Z biegiem czasu gdy Tuptuś rósł terrarium zaczęło być ciasne i trzeba było pomyśleć o czymś nowym dla niego. Najpierw musiałam namówić męża. Udało się! Pojechaliśmy do hurtowni budowlanej i kupiliśmy ogromną płytę OSB (Nulus mi to doradził i to był strzał w 10).
Płyty przycięli nam na miejscu w takich rozmiarach w jakich chcieliśmy. Następnie pojechaliśmy do szklarza, żeby zrobił nam na wymiar szybę widokową i odsuwane szybki u góry terrarium. Na sam koniec udalismy się do stolarza, żeby to wszystko pięknie zmontował. To miał być urodzinowy prezent dla Tuśka!!! Żółwik był zachwycony. W ogóle się nie bał i spacerował dumnie po nowym mieszkanku. W porównaniu z poprzednim ma teraz tyle miejsca, że początkowo nie wiedział w którą stronę iść!